Wszystko było omówionie próba generalna na scenie za nami. Występ mieliśmy zacząć za 15 minut. Miharu nie odstąpił mnie na krok z czego już Brajan zaczął się śmiać. Ku mojemu zdziwieniu chłopcy okazywali mi dużo wsparcia. Teraz mogę powiedzieć, że jesteśmy drużyną. Tak więc trzy minuty przed naszym pierwszym większym koncertem zaczęliśmy się ustawiać. Gdy byliśmy już prawie gotowi podszedł do mnie szatyn i pocałował na jak to powiedział: dodanie otuchy. Gdy spojrzałam na widownie rozpoznałam kawałek od sceny Isao i Harukiego.
No i zaczęło się pierwsze dźwięk gitar i pierwsze wyśpiewane słowa. Dużo osób po chwili podeszło jeszcze bliżej sceny łącznie z moim braciszkiem i jego towarzyszem.
Do zagrania mieliśmy cztery piosenki. Czwarta była ledwo napisana i nie prze ćwiczona do końca chodź na próbie wyszło nam dobrze. Tak więc ostatni piosenkę śpiewałam sama:
- wiem, że z prawdą mijam się i że nikt z was nie zna mnie.
Nigdy się nie poddam lecz gdy chce słońca pada deszcz, . Chodź już wszystko nudzi mnie, tylko biec przed siebie chce i nie zatrzymuję się chodź upadek czasem!
I'm alive I' m alive ( o tak)
Między złem a dobrem znajdziesz mnie dosięgne nieba!
Będę żyć a po śmierć będę śnić wiem, że tak chce.
I'm a live I'm alive (o tak)
Między złem a dobrem znajdziesz mnie dosięgne nieba! Będę żyć a po śmierci będę śnić, żyć by na całość iść, wiem, że tak chce I' m alive.
Na tym zakończyliśmy nasz występ. Zostaliśmy obsypani brawami chociaż nie wiem czy to normalnie na koncercie rockowym. Po twarzy zaczeły spływać mi łzy Miharu ponownie do mnie podszedł z uśmiechem spojrzał w oczy i pocałował a po chwili wszyscy mnie przytulili.
- okej dziękujemy wam bardzo! - usłyszeliśmy głos prowadzącego - a teraz przed państwem... - dalej nie słuchałam schodząc ze sceny wtulona w Miharu.
Po zejściu ze sceny i zapakowaniu do samochodu i wróciliśmy na koncert. Przepchneliśmy się pod scenę do chłopaków. Cały koncert zakończył się o pierwszej.
Ruszyliśmy wszyscy do samochodów, które stały obok siebie.
- no to Mo i chłopacy gratulacje. Świetny koncert a Harukiego aż zamurowało gdy zobaczył was na scenie.- powiedział z uśmiechem Isao.
- dzięki. - odpowiedziałam. - to do jutra wszystkim
- do jutra - usłyszałam odpowiedź churem po czym z białowłosym i Miharu wsiadłam do samochodu.
W samochodzie chłopacy zaczęli rozmawiać jednak byłam zbyt śpiąca by ich słuchać i po chwili zasnęłam.
★★★
Gdy podjechaliśmy pod dom z Harukim zobaczyliśmy, że Momoi zasneła.
Z uśmiechem patrzeliśmy przez chwilę na nią. Do prawdy słodko wyglądała podczas snu.
- no dobra chyba trzeba ją obudzić. - powiedział białowłosy
- nie ma takiej opcji odpowiedziałem i gdy spojrzałem na niego zobaczyłem uśmiech - no dobra idź przodem otwórz drzwi i...
- wiem co mam robić. Chodźmy powiedział
Wziąłem czerwonowłosą na ręce ruszyłem w stronę domu. Haruś szybko nas wyprzedził i z tego co widziałem zrobił nam zdjęcie (⁉) i otworzył drzwi. Szybko trafiłem do jej pokoju i położyłem dziewczynę do łóżka. Zdjęłem jej buty nakryłem kołdrą i opuściłem pomieszczenie zamykając za sobą drzwi. Na korytarzu przy schodach czekał Haruki z dwoma kubkami.
Jeden podał mi po czym skinął na swój pokój i weszliśmy do pomieszczenia. Usiedliśmy na łóżko .
- to opowiadaj - zaczął Haruki
- o czym?
- jak to między tobą a moją siostrą teraz?
- szczerze sam nie wiem. Jutro wszystko się wyjaśni.
- Yhym... ale chcesz z nią być?
- ano... tylko trochę się boję. Wiesz ciebie, cioci, no i reszty.
- mnie nie masz co się bać puki będzie szczęśliwa myślę, że mama też się ucieszy. A reszta? Przecież wasz zespół jest z tego zadowolony innej reszty nie widzę
- dzięki Haruś. Zawsze można na ciebie liczyć
- tylko polecam ci rano z nią porozmawiać.
★★★
Gdy się obudziłam byłam już w swoim łóżku. Przetarłam twarz i usiadłam nadal zaspana.
Wzięłam czyste ubrania i ruszyłam do łazienki. Rozebrałam się i weszłam pod prysznic. Otworzyłam przepływ wody i po chwili letnia woda strumykiem spływała po moim ciele. Zaczełam rozmyślać o wczoraj. Zdecydowanie to był najlepszy dzień w moim życiu. Jednak nie doszłam do żadnego wniosku jeśli chodzi o mnie i fiole... szatyna. Szybko się umyłam po czym wyszłam z pod prysznica i opatuliłam puchowym ręcznikiem. Wzięłam suszarkę w dłoń, podłączyłam do prądu i zaczełam suszyć włosy. Gdy już były suche po założeniu bielizny ubrałam na siebie białą bokserkę i czarne leginsy. Rozczesałam jak zwykle po myciu nie sforne czerwone kosmyki, umyłam zęby i opuściłam pomieszczenie uprzednio je porządkując. Na łóżku siedział Miharu, pokazując rząd białych zębów na mój widok.
- dzień dobry - zaczął
- dzień dobry - odpowiedziałam odwzajemniając uśmiech.
- jak się spało?
- całkiem dobrze.
- co sądzisz o wczorajszym dniu?
- zdecydowanie najlepszy w moim życiu!
- a więc to tak. Więc trzeba będzie go powtórzyć a coś czuję, że to będzie już nie długo.
- kolejny koncert?
- Nie tylko o koncercie mówię.
- jak to?
- no chyba, że nie chcesz ja cię zmuszać nie będę.
- poczekaj - powiedziałam do chłopaka stojącego już przy drzwiach. - ty tak serio?
- w sumie nie całkiem. Wolałbym byś na następnym koncercie nosiła już miano mojej dziewczyny, ale oczywiście ja do niczego nie zmuszam
- yhym...
- No dobra ujmę to inaczej. Momochi, jeśli wczoraj dla ciebie miało takie znaczenie jak dla mnie to czy zgodzisz się zostać moją dziewczyną?
- tak! Znaczy się myślę, że tak.
- pierwsza reakcja bardziej mi się podobała- powiedział nagla wisząc nad mną na łóżku.
- yhym...
- no dobra to chodźmy na śniadanie- powiedział całując mnie w usta po czym wstał i podał mi rękę na pomoc.
♥♥♥♥♥
I jak? Może być? Osobiście nie biorę odpowiedzialności za to co piszę gdyż robie to pod wpływem chwili i weny. Przepraszam za błędy i pozdrawiam czytelników.
piosenka Mo - część refrenu zostawiłam w orginale. Mam nadzieję, że jest dobrze
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz