- więc dwa bilety na horror Igła? - upewniła się kasjerka
- dokładnie- potwierdził Miharu.
- proszę rząd 12 miejsca 9 i 10
- dziękujemy- powiedziałam i ruszyliśmy do kafejki.
- mamy jeszcze 25 minut. Co byś chciała?
- nie wiem w sumie.
- ja skusze się na szarlotkę i latte czekoladowe zbitą śmietaną.
- dobrze a pani? - zapytała kelnerka spisując zamówienie.
- ja po proszę ciastko z kawałkami czekolady oraz gorącom czekolade.
Po chwili dostaliśmy swoje zamówienie. Rozejrzeliśmy sie po sali. Nagle ujrzałam przy stoliku w rogu Isao z Harusiem. Na policzkach białowłosego zaistniały lekkie rumieńce a Isao się do niego zbliżył. Nagle ( jakby za pomocą teleportacji) przy nich znalazł się fioletowy idiota zostawiając mnie samą.
- no hej. Możemy się przysiąść? - zapytał
- Miharu?! Hej.... Co ty... Tu... - mówił Haruś
- hej. Jasne. Ale jacy wy?- zapytał Isao.
- no ja i Mo.
- Mo?! No jasne zapraszamy.- powiedział Haruś otrząsając się.
Po chwili zmieniliśmy swój stolik.
- na co idziecie?- zapytał Isao widząc bilety w mojej ręce.
- na Igłe - odpowiedziałam.
- my również- powiedział Haruś.
- no to świetnie. - dorzucił z uśmiechem Miharu.
Resztę czasu spędziliśmy na lekkich krótkich rozmowach i dokańczaniu jedzenia i napoi oraz zakupienia popcornu , nachosów i coli.
Do sali ruszyliśmy trzy minuty przed rozpoczęciem seansu. Na miejscu okazało się, że mamy miejsca obok siebie więc zostałam uwięziona między Isao i Miharu z popcornem na kolanach.
Do połowy filmu siedziałam spokojnie, ale potem już mój żołądek miał dosyć wylewu krwi i podziurawionych trupów.
- hej... Dobrze się czujesz?
- jasne. Nic mi nie jest. - odpowiedziałam z uśmiechem. - za chwile wrócę.
Gdy wstałam Miharu chwycił mnie za rękę.
- idę się przewietrzyć. - powiedziałam mu na ucho. Kiwnął głową po czym ruszyłam na do wyjścia. Po chwili dogonił mnie Isao i wyszliśmy na korytarz, jak dla mnie zajasny.
- hahahaha słodko marszczysz nosek. - powiedział z wyraźnym ubawem.
- Em... Dzięki. - odpowiedziałam
- dokładnie- potwierdził Miharu.
- proszę rząd 12 miejsca 9 i 10
- dziękujemy- powiedziałam i ruszyliśmy do kafejki.
- mamy jeszcze 25 minut. Co byś chciała?
- nie wiem w sumie.
- ja skusze się na szarlotkę i latte czekoladowe zbitą śmietaną.
- dobrze a pani? - zapytała kelnerka spisując zamówienie.
- ja po proszę ciastko z kawałkami czekolady oraz gorącom czekolade.
Po chwili dostaliśmy swoje zamówienie. Rozejrzeliśmy sie po sali. Nagle ujrzałam przy stoliku w rogu Isao z Harusiem. Na policzkach białowłosego zaistniały lekkie rumieńce a Isao się do niego zbliżył. Nagle ( jakby za pomocą teleportacji) przy nich znalazł się fioletowy idiota zostawiając mnie samą.
- no hej. Możemy się przysiąść? - zapytał
- Miharu?! Hej.... Co ty... Tu... - mówił Haruś
- hej. Jasne. Ale jacy wy?- zapytał Isao.
- no ja i Mo.
- Mo?! No jasne zapraszamy.- powiedział Haruś otrząsając się.
Po chwili zmieniliśmy swój stolik.
- na co idziecie?- zapytał Isao widząc bilety w mojej ręce.
- na Igłe - odpowiedziałam.
- my również- powiedział Haruś.
- no to świetnie. - dorzucił z uśmiechem Miharu.
Resztę czasu spędziliśmy na lekkich krótkich rozmowach i dokańczaniu jedzenia i napoi oraz zakupienia popcornu , nachosów i coli.
Do sali ruszyliśmy trzy minuty przed rozpoczęciem seansu. Na miejscu okazało się, że mamy miejsca obok siebie więc zostałam uwięziona między Isao i Miharu z popcornem na kolanach.
Do połowy filmu siedziałam spokojnie, ale potem już mój żołądek miał dosyć wylewu krwi i podziurawionych trupów.
- hej... Dobrze się czujesz?
- jasne. Nic mi nie jest. - odpowiedziałam z uśmiechem. - za chwile wrócę.
Gdy wstałam Miharu chwycił mnie za rękę.
- idę się przewietrzyć. - powiedziałam mu na ucho. Kiwnął głową po czym ruszyłam na do wyjścia. Po chwili dogonił mnie Isao i wyszliśmy na korytarz, jak dla mnie zajasny.
- hahahaha słodko marszczysz nosek. - powiedział z wyraźnym ubawem.
- Em... Dzięki. - odpowiedziałam
- to może chodźmy na ciastko? widzę, że chyba nie masz ochoty tam wracać.
-W sumie racja, ale to nie znaczy, że ty masz psuć sobie seans z moim bratem...
-daj spokój chodźmy.
-mały szczegół, ale nie dawno jedliśmy .
-racja.racja. no to chodźmy na kawę.
-em... nie pijam...
-to czekoladę. chodźmy -powiedział po czym ruszyliśmy do kafejki. Usiedliśmy przy tm samym stoliku co uprzednio.
-coś państwu podać? -zapytała kelnerka
-ja poproszę latte czekoladowe z bitą śmietaną i cynamonem oraz lody śmietankowe- złożył zamówienie niebiesko włosy
-dla pani?
-ja poprosze kubek czekolady i lody czekoladowo-wiśniowe
-coś jeszcze sobie państwo życzą?
-nie dziękuje-odpowiedział szybko
już po chwili mieszałam łyżeczką swój napój.
-A w ogóle to co w końcu łączy cię z moim braciszkiem? -zapytałam z uśmiechem
-hahahaha.... jak na razie jesteśmy tylko przyjaciółmi
-to znaczy?
-a to znaczy , że jak na razie siedzę tu sobie z tobą i zajadam lody
-yhym....-wymruczałam oblizując łyżeczkę
~~~~~
Na razie tyle. przepraszam, że musieliście tyle czekać i z góry przepraszam za błędy gdyż pisane na szybko.
Pozdrawiam i wesołych świąt oraz nowego roku
Lucy
-dla pani?
-ja poprosze kubek czekolady i lody czekoladowo-wiśniowe
-coś jeszcze sobie państwo życzą?
-nie dziękuje-odpowiedział szybko
już po chwili mieszałam łyżeczką swój napój.
-A w ogóle to co w końcu łączy cię z moim braciszkiem? -zapytałam z uśmiechem
-hahahaha.... jak na razie jesteśmy tylko przyjaciółmi
-to znaczy?
-a to znaczy , że jak na razie siedzę tu sobie z tobą i zajadam lody
-yhym....-wymruczałam oblizując łyżeczkę
~~~~~
Na razie tyle. przepraszam, że musieliście tyle czekać i z góry przepraszam za błędy gdyż pisane na szybko.
Pozdrawiam i wesołych świąt oraz nowego roku
Lucy
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz