[Znowu kurwa ja! ] powtarzał sobie w myślach przekraczając próg sali muzycznej.
-myślałem, że już nie przyjdziesz -powiedział blondyn siedzący na kanapie
-jednak jestem. Więc co chcesz?
-siadaj
-Shane kurwa śpieszę się!
-w takim razie ja wstanę -odpowiedział.
Matt spojrzał mu w oczy gdy ten stanął góra 10 centymetrów od niego.
- Gdy stajesz kimś twarzą w twarz, to jakby rzucić wyzwanie samemu sobie. Unikanie cudzego wzroku , to przyznanie się do porażki. Ja zaś nie zamierzam przegrać-powtórzył w głowie słowa starszego brata.
Tak więc cały czas wytrwale patrzał mu w oczy.
Nagle poczuł jego usta na swoich.
[Co do?! A z resztą... nie codzień ktoś tak chętnie się wychyla ]. Pogłębił pocałunek chwytając dłonią jego włosy na karku. Usłyszał tylko pomruk.
[Nic się nie zmieniłeś co?] -pomyślał i pchnął chłopaka aż ten stanął przyparty do ściany.
Nagle poczuł jego ręce po koszulką. [O nie kochany... ]
Szybko zrobił to samo o palcami potarł o jego sutki.
Oderwał się od ust chłopaka z których wydobył się teraz jęk. Pocałunkami zjechał na szyje.
-Matt ja... -kolejny jęk który chłopak spowodował zaciskając rękę na jego kroczu.
Przyssał się do jego szyi tworząc czerwony ślad. Ponownie pocałował go w usta gdy usłyszał kroki obok drzwi. Odsunął się od chłopaka sięgnął plecak z podłogi. Spostrzegwszy otwierające się drzwi puścił Parkerowi oczko i opuścił salę zostawiając go z jakimś nauczycielem. Z szafki wziął potrzebne rzeczy i opuścił budynek przed którym była Su w małej grupie. Po chwili cała paczka skierowała się w stronę miasta. Gdy opuszczali teren szkoły Matt zobaczył w drzwiach tylko Shane i z. uśmiechem odpowiedział na pytanie szatyna idącego obok niego.
***
Rano obudził go nieznośny dźwięk budzika. Nie chętnie wstał i ruszył pod prysznic.
Po przejściu do garderoby ubrał czarne rurki, tego samego koloru tshirt a na to zażucił białą koszule z rękawami podwiniętymi do łokci.
Rozproszył grzywke sięgnął po plecak i zszedł do kuchni. Już na schodach wyczuł zapach naleśników...
W szkole przywitała go masa ludzi w tym ci z wczorajszego spotkania.
Pierwsza lekcja -historia -przebiegła mu spokojnie. Z uśmiechem spędzał każdą kolejną przerwę z nowymi znajomymi.
Na czwartej tym samym ostatniej przerwie Shane poprosił go na stronę. Nie chcąc odstawiać sceny przed grupą ruszył za chłopakiem -jak sie po chwili zorientował do studia.
Tym razem blondyn zamknął za nimi drzwi. Matt spojrzał na telefon. Do końca przerwy mieli jeszcze piętnaście minut.
-więc ? Chciałeś coś ode mnie. -wypowiedział siadając luźno na kanapie
-chciałbym dokończyć to z wczoraj -odpowiedział robiąc krok w stronę bruneta.
-sory nie interesują mnie zazdrośni ex -powiedział jednak nie ruszył sie z miejsca.
Jasnowłosy pochylił sie opierając dłońmi o oparcie sofy i musnął usta chłopaka.
Ciemnowłosy lekko odwzajemnił nie pozwalając na pogłębienie pieszczoty.
Krótko wiem, ale zależało mi by w końcu wstawić notke.
Wienc tadam.
-myślałem, że już nie przyjdziesz -powiedział blondyn siedzący na kanapie
-jednak jestem. Więc co chcesz?
-siadaj
-Shane kurwa śpieszę się!
-w takim razie ja wstanę -odpowiedział.
Matt spojrzał mu w oczy gdy ten stanął góra 10 centymetrów od niego.
- Gdy stajesz kimś twarzą w twarz, to jakby rzucić wyzwanie samemu sobie. Unikanie cudzego wzroku , to przyznanie się do porażki. Ja zaś nie zamierzam przegrać-powtórzył w głowie słowa starszego brata.
Tak więc cały czas wytrwale patrzał mu w oczy.
Nagle poczuł jego usta na swoich.
[Co do?! A z resztą... nie codzień ktoś tak chętnie się wychyla ]. Pogłębił pocałunek chwytając dłonią jego włosy na karku. Usłyszał tylko pomruk.
[Nic się nie zmieniłeś co?] -pomyślał i pchnął chłopaka aż ten stanął przyparty do ściany.
Nagle poczuł jego ręce po koszulką. [O nie kochany... ]
Szybko zrobił to samo o palcami potarł o jego sutki.
Oderwał się od ust chłopaka z których wydobył się teraz jęk. Pocałunkami zjechał na szyje.
-Matt ja... -kolejny jęk który chłopak spowodował zaciskając rękę na jego kroczu.
Przyssał się do jego szyi tworząc czerwony ślad. Ponownie pocałował go w usta gdy usłyszał kroki obok drzwi. Odsunął się od chłopaka sięgnął plecak z podłogi. Spostrzegwszy otwierające się drzwi puścił Parkerowi oczko i opuścił salę zostawiając go z jakimś nauczycielem. Z szafki wziął potrzebne rzeczy i opuścił budynek przed którym była Su w małej grupie. Po chwili cała paczka skierowała się w stronę miasta. Gdy opuszczali teren szkoły Matt zobaczył w drzwiach tylko Shane i z. uśmiechem odpowiedział na pytanie szatyna idącego obok niego.
***
Rano obudził go nieznośny dźwięk budzika. Nie chętnie wstał i ruszył pod prysznic.
Po przejściu do garderoby ubrał czarne rurki, tego samego koloru tshirt a na to zażucił białą koszule z rękawami podwiniętymi do łokci.
Rozproszył grzywke sięgnął po plecak i zszedł do kuchni. Już na schodach wyczuł zapach naleśników...
W szkole przywitała go masa ludzi w tym ci z wczorajszego spotkania.
Pierwsza lekcja -historia -przebiegła mu spokojnie. Z uśmiechem spędzał każdą kolejną przerwę z nowymi znajomymi.
Na czwartej tym samym ostatniej przerwie Shane poprosił go na stronę. Nie chcąc odstawiać sceny przed grupą ruszył za chłopakiem -jak sie po chwili zorientował do studia.
Tym razem blondyn zamknął za nimi drzwi. Matt spojrzał na telefon. Do końca przerwy mieli jeszcze piętnaście minut.
-więc ? Chciałeś coś ode mnie. -wypowiedział siadając luźno na kanapie
-chciałbym dokończyć to z wczoraj -odpowiedział robiąc krok w stronę bruneta.
-sory nie interesują mnie zazdrośni ex -powiedział jednak nie ruszył sie z miejsca.
Jasnowłosy pochylił sie opierając dłońmi o oparcie sofy i musnął usta chłopaka.
Ciemnowłosy lekko odwzajemnił nie pozwalając na pogłębienie pieszczoty.
Blondyn odsunął się patrząc w oczy chłopaka.
Brunet tylko lekko się uśmiechnął.
-więc czy to wszystko? -zapytał- mówiłem już - nie interesują mnie byli.
Shane odsunął sie od Matta patrząc jak ten wstaje z kanapy i opuszcza sale.
To na prawdę inny chłopak. Jednak ten chyba kręcił go jeszcze bardziej.
Oparł głowe na oparciu sofy lekko odchylając ją do tyłu.
-oj Matt cóż z ciebie za chłopaczysko -mruknął pod nosem.
***
Po lekcjach wróciłem z grupą. W domu była cisza.
Jak zwykle byłem w nim sam.
Wbiegłem do pokoju, włączyłem ulubioną playlistę i rzuciłem się na łóżko , w tym momencie z głośników popłynęła piosenka HU.
Leżałem opierając głowę na ręce . Wpatrując się w sufit zaczęłem cicho wyśpiewywać słowa piosenki.
Nadal nie wiedziałem o co chodzi Szejnowi lecz miałem nadzieję, że nie długo poprostu się odczepi.
Naprawdę nie mam ochoty na użeranie się z nim.
Kolejna okazała się się piosenka
Fit for Rivals- Damage
Tym razem nie umiałem się powstrzymać i zaśpiewałem ją od początku do końca .
Gdy piosenka umilkła odezwał się mój telefon.
Spojrzałem nie chętnie na urządzenie - postanawiając jednak to zignorować.
~~~~Brunet tylko lekko się uśmiechnął.
-więc czy to wszystko? -zapytał- mówiłem już - nie interesują mnie byli.
Shane odsunął sie od Matta patrząc jak ten wstaje z kanapy i opuszcza sale.
To na prawdę inny chłopak. Jednak ten chyba kręcił go jeszcze bardziej.
Oparł głowe na oparciu sofy lekko odchylając ją do tyłu.
-oj Matt cóż z ciebie za chłopaczysko -mruknął pod nosem.
***
Po lekcjach wróciłem z grupą. W domu była cisza.
Jak zwykle byłem w nim sam.
Wbiegłem do pokoju, włączyłem ulubioną playlistę i rzuciłem się na łóżko , w tym momencie z głośników popłynęła piosenka HU.
Leżałem opierając głowę na ręce . Wpatrując się w sufit zaczęłem cicho wyśpiewywać słowa piosenki.
Nadal nie wiedziałem o co chodzi Szejnowi lecz miałem nadzieję, że nie długo poprostu się odczepi.
Naprawdę nie mam ochoty na użeranie się z nim.
Kolejna okazała się się piosenka
Fit for Rivals- Damage
Tym razem nie umiałem się powstrzymać i zaśpiewałem ją od początku do końca .
Gdy piosenka umilkła odezwał się mój telefon.
Spojrzałem nie chętnie na urządzenie - postanawiając jednak to zignorować.
Krótko wiem, ale zależało mi by w końcu wstawić notke.
Wienc tadam.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz