piątek, 20 lutego 2015

Część I ~Spotkanie po latach

Notka miałabyć wczoraj wieczorem ale nie wyszło.  Jest natomiast teraz. 

MAŁE INFO: 

Uwaga! Pojawią sie przekleństwa w nie których miejscach więcej w nie których mniej, ale będą . Takie środowisko co zrobić. 

Czuje się w obowiązku poinformować, że w  ,,[ ]" przedstawione są myśli postaci. 
W ,,< > " będą moje wtrącenia 
Miłego czytania
****


-Matthew wstawaj! Spóźnisz się do nowej szkoły-usłyszał zza drzwi swojego pokoju. Mimo wszystko nie jednak nie zbyt marzyło mu się wstawanie w środku nocy czyli przypuszczalnie o o szóstej trzydzieści.
-Matt do cholery wstawaj!-usłyszał krzyk tuż nad swoją głową, a po chwili poczuł chłód na swoim ciele.
-Dobra mamo już wstaję, mogłabyś oddać moją kołdrę? -zwrócił się do średniego wzrostu kobiety o blond włosach. Niebieskooka spojrzała na niego z niedowierzaniem.
-Nie myśl nawet o tym. Wstawaj już. Mogłam posłuchać twojej babci i wysłać cię do internatu
-Dobra mamo już-zaczął brunet przerywając jej wypowiedź jednocześnie przewracając oczami. Wstał z łóżka i cmoknął kobietę w policzek- daj mi dziesięć minut i będę na dole.
-Dobrze- wypowiedziała kobieta z ciężkim westchnieniem. Odprowadziła syna wzrokiem do drzwi łazienki i gdy za nimi zniknął opuściła jego pokój kierując się do kuchni.
Chłopak szybko wziął prysznic po czym ubrał czarne rurki, szarą koszulkę, czarną skórzaną kurtkę <Bo jakby inaczej >. Przejrzał się jeszcze w lustrze <chyba tutaj wyszło trochę damsko, jednak mój kolega tak robi> poprawiając już swoje przydługie brązowe włosy wziął telefon oraz torbę z książkami i zbiegł po schodach do salonu a stamtąd przeszedł do kuchni.
Zastał tam swoją mamę ubraną w czarną sukienkę sięgająca przed kolana i nie zbyt wysokie szpilki tego samego koloru. Kobieta obejrzała się na syna i uśmiechnęła pogodnie.
-Tylko pamiętaj żadnych bójek ani zaczepek. To ma być spokojny dzień bez problemów, okej? Spróbuj znaleźć tutaj nowych znajomych.
-Tsa... postaram się.-powiedział sięgając po jabłko z miski.
-Matt ja mówię poważnie.
-Ja też mamo. Idziemy? -zapytał wgryzając się w owoc.
Kobieta skinęła głową i ruszyli w stronę przedpokoju.  Zasznurował czarne trampki zza kostkę  i patrzył na blondynkę poprawiającą szminkę na ustach. Pogoda dopisywała więc Grace miała na sobie tylko białą marynarkę. Gdy uznała, że jest gotowa zamknęli dom i ruszyli do stojącego przed nim białego Audi A3 (jakoż iż w garażu nadal znajdowały się nie rozpakowane rzeczy) i po chwili znaleźli się pod bramą LO.
-No to trzymaj się- powiedział chłopak i szybko wysiadł z samochodu unikając kolejnej pogadanki.
W krótkim czasie  pokonał dość duży dziedziniec i stanął przed dwuskrzydłowymi dębowymi drzwiami przypominających te ze średniowiecza. Szybko je otworzył i przekroczył próg. Znalazł się w holu wypełnionym ludźmi, nagle poczuł się jak w mrowisku. Spojrzał na rozkład sal wiszący obok drzwi i szybko wzrokiem odnalazł sale 1053. Przeklną  pod nosem tego kto umieścił te sale na końcu korytarza pierwszego piętra . Musiał pokonać korytarz oraz schody wypełnione tymi jebańcami zwanymi uczniami.
Gdy znalazł się już na piętrze ujrzał wiele różnie ubranych osób oraz siwiejącą już kobietę (najprawdopodobniej koło sześćdziesiątki) ubraną na czarno.
-Dzień dobry-zaczął  z uśmiechem <bądź miły dasz radem . Lucy w ciebie wierzy>
Kobieta obrzuciła go wrogim spojrzeniem.
-Słucham?
-Jestem Matthew Hamilton , nowy uczeń. Miałem stawić się u pani Jenny Smith.
-Panna Smith to ta blondynka na końcu korytarza w granatowej sukience.
-Dziękuje bardzo. Do widzenia.
-Do widzenia-odpowiedziała kobieta a chłopak ruszył w stronę atrakcyjnej blondynki.
Gdy był już nie daleko pani Smith ta spojrzała na niego i z uśmiechem ruszyła w jego stronę.
-Witaj. Za pewne Matthew, prawda? -Matt tylko skinął głową nie mając szansy by się odezwać-  Jestem Jena Smith i od dzisiaj będę twoją wychowawczynią. W razie jakichkolwiek problemów lub z jakimikolwiek pytaniami zgłaszaj się do mnie. Chodźmy-ciągnęła dalej - zameldujesz się u pani dyrektor. Przydzieli ci szafkę oraz dostaniesz plan. A potem przedstawię cię klasie. Zapraszam za mną.
[Kurwa. Gadatliwa trochę jak dla mnie, ale chociaż wygląda nie źle] -mówił w myślach chłopak krocząc za nauczycielką.
Po wejściu do gabinetu na parterze młoda kobieta przedstawiła mnie drugiej nie dużo od niej starszej. Już po chwili usłyszałem dzwonek.
-Jenna zostaw mnie na chwile z panem Matthewem. Możesz iść na swoją lekcje ja go odprowadzę do sali.
-Poczekam na korytarzu Mira. Nie mam teraz lekcji. - odpowiedziała i opuściła pomieszczenie
-Witaj Matthew w naszej szkole. Nazywam się Miriana Smith. Jak za pewne spostrzegłeś z nazwiska jestem starszą siostrą Jeny. Moje kondolencje z powodu straty ojca. Mam nadzieję, że szybko sie u nas zadomowisz. Jednak musisz przestrzegać pewnych zasad.
-Dzień dobry. Dziękuję i mam taka nadzieję. Zdaję sobie z tego sprawę. -odpowiedział z uśmiechem.
Kobieta stanęła na przeciw niego w nie wielkiej odległości i oparła się pośladkami o swoje duże dębowe biurko.
[niech no ja ci się przyjże szanowna pani dyrektor. Nie zła sztuka z ciebie. Podobna do Jenny. Jednak masz ciemniejsze włosy, oczy koloru stali no no tylko mi pozazdrościć rady pedagogicznej]
-Dobrze. Tutaj masz swój plan zajęć a tutaj kartę do szafki. W razie zagubienia karty proszę o nie zwłoczne powiadomienie mnie.
-Dziękuję.
-To już wszystko-mówiła wracając na swoje miejsce i siadając w fotelu ze skóry. < Takim jak z filmów>
-Do widzenia pani Smith.
-Do widzenia-odpowiedziała.
Chłopak wyszedł z gabinetu i ponownie napotkał blondynkę .
Nauczycielka pokazała mu jego szafkę gdzie chłopak zostawił część podręczników.
-Dobra to chodźmy do twojej nowej klasy- na te słowa Matt skinął tylko głową.
Szybko znaleźli się na drugim piętrze gdzie odbywała się lekcja biologi klasy I. c.
Pani Smith pewnie przekroczyła duże drzwi od sali. Uczniowie od razu się z nią przywitali.
-Witajcie kochani -zaczęła z miłym uśmiechem- Przepraszam panie South za przerwanie lekcji.
-Nic nie szkodzi. Proszę-odpowiedział szatyn o niebieskich oczach na oko mający 35 lat.
[lecisz na nią]
-Słuchajcie, chciałam tylko przedstawić wam nowego członka waszej klasy. [członka, co?] To jest Matthew.  Mam nadzieję, że miło go przyjmiecie. -mówiła spoglądając na klase. Teraz zwróciła się do chłopaka- Matt usiądź obok Shane'a Parker'.
[Zaraz ten Parker? ] -odwrócił wzrok od brunetki w pierwszej ławce  i spojrzał na blondyna w przed ostatniej ławce pod oknem.
-Hamilton?!
-Parker?! -wykrzyknęli w tym samym momencie
-O znacie się! O tyle chyba łatwiej. Matt siadaj. Ponownie przepraszam za przeszkodzenie w lekcji. Z wami widzę się potem- zwróciła się do nauczyciela a potem klasy i wyszła.
Usiadł obok Parkera i rozpakował podręczniki. Próbował skupić się na lekcji jednak nie szło mu to najlepiej, nagle Shane podsunął mu złożoną karteczkę.
*****




Brak komentarzy:

Prześlij komentarz