niedziela, 5 października 2014

no to jest! Opowiadanie część X

Tak o to Lucy ukradła mamie telefon i wstawia dla was kolejną część. Wena dopisała i myśle że nie długo dodam one shota a potem kolejną część. Zastanawiam się także nad wrzuceniem jeszcze jednego op. Co wy na to?? 
Dobra koniec tego. 
Zapraszam do czytania. Niestety dialogi nie będą kolorowe a no i tekst jest nie sprawdzony. Trzeba chyba znaleźć nową bete. Przepraszam za  wszystkie błędy i literówki. Miłego czytania 




-jestem! -krzyknęłam po wejściu do domu.

-spoko! -usłyszałam głos Miharu z salonu.

Szybko zdjęłam kurtke oraz buty podniosłam z podłogi torbę i ruszyłam w stone pokoju.

-siema-przemówił Savier do kuzyna.

-ło żeś to ci niespodzianka. Siemka.-odpowiedział.

-możemy siedzieć tutaj lub jeśli wolisz iść do biblioteczki.-powiedziałam spoglądając na czarno włosego.

-Dobra kumam idę do siebie. A! Mo wpadnij wieczorem bo mam sprawę odnośnie piosenki. -powiedział Miharu i wbiegł na górę.

-chcesz może coś do picia? -zapytałam z uśmiechem.

-ja tylko chce swoją obiecaną czekoladę. -odpowiedział wstając z kanapy.

-hahahaha dobra chodźmy do kuchni. -powiedziałam i przeszliśmy do pomieszczenia na przeciwko.

Po około dziesięciu minutach siedzieliśmy w salonie ogarniając scenarjusz i rolę.

Nagle usłyszałam krzyki chłopaków z góry trzask drzwiami znowu krzyki. znowu kłótnia. Rozpłakałam. Po chwili usłyszałam tłuczące się szkło. Odrazu pognałam na górę. Zobaczyłam bijących się chłopaków. Nagle Savier wyskoczył z za moich pleców i rozdzielił ich.

-ty do siebie -mówiłam wskazując na brata.-a ty do siebie. Skończę pracę i czekają was wyjaśnienia. -dokończyłam chłopacy rozeszli się do pokoji a

my zeszliśmy na dół. Nagle rozdzwonił się mój telefon.

-nomć? -odebrałam jak zawsze.

-hej córuś słuchaj wiem że Haruki miał po mnie przyjechać ale nadal go nie ma

-a ! Zapomniałam mówił mi że się spóźni słuchaj mamuś za chwilkę po ciebie będę.

-dobrze czekam. -powiedziała kobieta.

<->

-masakra -powiedziałam pod nosem.

-hm?

-słuchaj Savier chyba będziemy musieli to przełożyć.

-czemuż to?

-musze jechać po mamę do szpitala a tłuczenie się tam autobusem zajmie mi godzinę w jedną stronę.

-a co powiesz na samochód?

-hm?

-chodź pojedziemy przywieziemy twoją mamę i wtedy weźmiemy się za to.

-naprawdę?

-pff... Nie ma nic za darmo.

-ah tak?

-dokładnie. Rządam za to kubka czekolady po powrocie.

-hahaha okej.

-w takim razie zbierajmy się. -powiedział i przeszliśmy do przed pokoju.



***1h później ***




-dziękuje ci ...

-Savier

-o! Tak dziękuje ci Savier za pomoc. Dobra Mo ja idę do siebie już wam nie przeszkadzam. -powiedziała mama i poszła do swojej sypialni na piętrze.

-eh... Dobra to chodźmy do biblioteczki albo nie chodź do gabinetu taty. Tam napewno nam nikt nie będzie przyszkadzać. -powiedziałam

chłopak w odpowiedzi skinął zebraliśmy swoje rzeczy i ruszyliśmy do pomieszczenia. Zamknęłam drzwi i usiedliśmy na kanapie.

-dobra. No to bierzemy się za tę sztukę. -powiedział Kiv na co wybuchłam śmiechem.

-dobra dobra dawaj skseruje ci to najpierw. -powiedziałam i zabrałam się za tę czynność po czym zaczęliśmy ogarniać cały scenarjusz.

( ... )

-dzięki za pomoc. Następnym razem zapraszam do siebie. -powiedział z uśmiechem chłopak.

-spoko. Do jutra.

-do jutra -odpowiedział pszytulił mnie na pożegnanie po czym wyszedł.

Wbiegłam na piętro i zapukałam do drzwi od pokoju Harukiego.

-Haru-Chan mogę ? -zapytałam wychylając się zza drzwi.

-proszę. -odpowiedział siadając na łóżku.

-powiesz mi o co była ta wasza kłótnia?

-nie interesuj się.

-ale Haru...

-powiedziałem nie interesuj się. Nie rozumiesz? Zajmij się własnymi sprawami a nie wpierdalasz się w moje. -powiedział wstając z łóżka.

-haruki ja tylko chciałam...

-fajnie. Zajmij się sobą swoimi przyjaciółmi i tym swoim zasranym idealnym życiem. Kurwa przestań wpierdalać się w moje sprawy. Kto jak kto ale ty jesteś ostatnią osobą której powiedziałbym co kolwiek o sobie więc spierdalaj! -po jego słowach wybiegłam do swojego pokoju.

Zamknęłam za sobą drzwi, rzuciłam się na łóżko i dałam upust łzą cisnącym mi się do oczu.

-dlaczego Haru-Chan? Dlaczego? -mówiłam w myślach a łzy pojawiały się co chwila w większych ilościach.

Nagle ktoś zapukał do drzwi. Nie ruszyłam się z miejsca a łez ciągle przybywało. Po chwili usłyszałam drzwięk otwierających się drzwi i poczułam rękę na ramieniu. Wtuliłam się w tors tej osoby i zaczełam płakać bardziej.

-przepraszam to moja wina. -usłyszałam głos nad sobą.

Nagle podniosłam wzrok a łzy zatrzymały się. Zobaczyłam Miharu. Otarł resztki łez z moich policzków i pszytulił mnie spowrotem do swojego torsu. Słyszałam delikatne bicie jego serca i po chwili przestałam już drżeć.

-t... Tylko ... D... Dla czego?

-ponieważ powiedziałem mu o naszej wczorajszej rozmowie i wściekł się troche. Ale nie martw się bardziej na mnie niż na ciebie. Nie długo przejdzie mu złość i będzie jak dawniej. To co mówił to nie była prawda.

-nie byłabym tego taka pewna.

-a ja-zaczął odsuwając się od mnie- jestem pewien.

Po chwili usłyszeliśmy pukanie.

-o! Mój czas przyjdź wieczorem -powiedział i wyszedł.

W drzwiach minął się z Harukim który po jego wyjściu usiadł obok mnie na łóżku.

-przepraszam. Nie chciałem po prostu... Eh...

-nic nie szkodzi. Rozumiem.

-kocham cię Mo i nie chce by kto kolwiek cię skrzywdził. To co powiedziałem nie było prawdą w sumie to ty znasz mnie najlepiej i wiesz o mnie wszystko. -powiedział.

Znowu zebrały mi się łzy w oczach jednak tym razem szczęścia. Wtuliłam się w niego i uśmiechnęłam pod nosem.

-już dobrze tatusiu. -powiedziałam. -to powiesz mi dlaczego się na niego rzuciłeś?

-bo ty też mu się podobasz.

-c... Co? J... Jak to?

-chyba nie musze ci tego tłumaczyć. Dobra mykam do siebie. A ty chyba musisz iść do kolegi. C'nie?

-ano. -powiedziałam i wstaliśmy z łóżka.




***

<Miharu>

wróciłem do pokoju i rzuciłem się na łóżko. Wyciągnęłem z walizki album ze zdjęciami. Było ich tam pełno, od tych ze mną mamą kapelą i rodziną po tę ze mną Mo i Safu.

-hahaha a ty mówiłaś że tak będzie. Pewnie gdybyś tu teraz była zaczęła byś śmiać się i mówić a nie mówiłam? -mówiłem sam do siebie a w sumie do fotografi przedstawiającą brunetkę w przebraniu księżniczki.

-hej. Mogę? -usłyszałem głos.

Odłożyłem album do szuflady w szafce przy łóżku.

-No wbijaj -odpowiedziałem i po chwili czerwonowłosa usiadła obok mnie.

***

<Mo >




-nie wiem czy wiesz ale za pół godziny macie próbę.

-kurwa zapomiałem.

-spoko będą tutaj za jakieś dwadzieścia pięć minut a trzeba jeszcze troche posprzątać studio więc chodź.

-jakie studio?-zapytał z

szokowany

-a to ty nie wiesz że tutaj jest studio w piwnicy? Heh ups chyba zapomiałam ci powiedzieć. Czasem tu sobie ćwiczyliśmy i jak się domyślasz jest tam troche dużo kartek po rozpierdalanych i tym podobnych rzeczy więc chodź.

-mówiłem ci już że jesteś nie samowita?

-nie. Ale chętnie to usłyszę ale po tem a teraz chodź...-powiedziałam i ruszyliśmy schodami w dół. Weszliśmy do ostatniego w korytarzu na parterze pomieszczenia gdzie znajduje się biurko mały regał ze książkami trzy gitary na ścianach plakaty zespołów tablica korkowa z różnymi tekstami i pełno po rozrzucanych kartek. Otworzyłam drzwi po lewej i zapaliłam światło. Czarne schody prowadziły na dół a ściany oblepione są plakatami zdjęciami płytami itd. Weszliśmy w dół i po chwili pokazało nam się dość duże pomieszczenie. Po lewej stoi szklany stół przy nim czarna kanapa, na przeciw są białe drzwi. Na prawo znajdują się krzesła stół ( jak do jadalni ) kawałek dalej pułka z zeszytami i telewizor na ścianie.

Na przeciw wejścia widać szybę, przed nią konsole, trzy czarne skórzane fotele, monitory i w rogu puste miejsce na położenie różnych rzeczy. Za szybą jest mikrofon perkusja cztery stanowiska na gitarę. Całość pomalowana jest na czerwień z szarością.

-ło żeś nie źle. W sumie to nie widzę tu bałaganu.

-No faktycznie, jednak pani Zosia tu przyszła. Dobra może zamówimy jakąś pizzę?

-ano.

-dobra Haru-Chan ją nam przyniesie a tym razem przydałoby się prze ćwiczyć piosenkę.

-no to chodź. -powiedział i ruszył w stronę drzwi.

-jak to?

-przecież śpiewasz ze mną.

***

<Haruki >

siedziałem w salonie oglądając telewizje gdy nagle rozległ się dzwonek do drzwi. Wstałem i ruszyłem do źródła hałasu.

-hej, my do Mo. -powiedział szarowłosy chłopak.

-spoko no to wbijajcie zaraz was zaprowadzę do nich. -powiedziałem do grupy.

Po chwili zaprowadziłem gości do studia i gdy już miałem usiąść rozległ się kolejny dzwonek do drzwi. Tym razem była to pizza którą im zaniosłem. Ponownie wróciłem do salonu i ponownie rozległ się dzwonek.

-Co Znowu? ! -zapytałem sam siebie i ruszyłem do drzwi.

-o! Hej -powiedział niebieskowłosy.

-hej Isao a ty co tu robisz?

-w sumie to pomyślałem że moglibyśmy razem gdzieś wyjść.

-w sumie to chyba dobry pomysł. Co proponujesz?

-może jakieś kino a po tem samo się zobaczy?

-troche jak zaproszenie na randkę.

-a miałbyś coś przeciwko?

-hahaha w sumie to nie. Dobra czekaj ogarnę się i zaraz będziemy mogli iść. -powiedziałem i wbiegłem po schodach na górę.

Po chwili zeszłem na dół ubrany w czarne rurki, szarą koszulkę skurzaną kurtke oraz tradycyjne szare trampki. Telefon schowałem do kieszeni wzięłem klucze od domu po czym opuściliśmy budynek.

-to na co w końcu idziemy horror czy komedia? -zapytałem stojąc z Isao przy kasie.

-ja jestem za horrorem.

-ja też.

Film miał trwać nie całe dwie godziny. W końcu zdecydowaliśmy się iść na ,,Szepty ".

Zajęliśmy swoje miejsca i czekaliśmy na rozpoczęcie seansu.

***

>Momoi<

skończyliśmy właśnie piosenkę gdy zobaczyłam resztę z grupy Miharu. Wyszliśmy się przywitać.

-no nie źle tu. -powiedziała Su.

-dzięki -odpowiedziałam z uśmiechem po czym wszyscy przywitaliśmy się a po chwili wzięliśmy się za jedzenie przyniesionej pizzy.

*

przez ostatni tydzień moje myśli krążyły od prób do sztuki.

Całymi dniami byłam zajęta. Od rana lekcję, po tem zajęcia z Savierem próby z Miharu a gdy już wieczorem wracałam do swojego pokoju praktycznie odrazu szłam spać. Na szczęście w końcu przyszła upragniona sobota .

Gdy się obudziłam zegarek wskazywał dziesiątą więc szybko wstałam i ruszyłam do łazienki w celu dłuuuugiego prysznica.

***

>Haruki <

moje kontakty z Isao poprawiły się i przez cały tydzień po szkole gdzieś wychodziliśmy. W sobotę miałem zamiar odespać meczący tydzień i wziąść się do nauki jednakże nie było mi to dane gdyż o ósmej musiałem zawieść mamę do kliniki i siedzieć tam z nią przez pół dnia.

***

>Miharu<

W końcu nadeszła sobota co oznaczało wolne od szkoły.

Powoli zaczełem przyzwyczajać się do nowej szkoły, oraz do mieszkania u cioci.

Ostatnio w szkole Haru zaczął więcej czasu spędzać z Isao przez co czułem się troche osamotniony jednak mam świadomość że to ja weszłem do jego życia i nie mogę rządać aby poświęcał mi cały czas. Po lekcjach z reguły miałem godzinę wolną na obiad a po tem leciałem z Mo do studia przygotowując nowe piosenki i dopracowując je.

Po ogólnym ogarnięciu się w łazience wróciłem do pokoju ubrałem siwe spodnie dresowe po czym wyszedłem z pokoju. Na holu omało nie wpadłem na czerwonowłosą. Ona również ubrała spodnie od dresu a do tego miała na sobie czarną bokserkę a włosy spięte w luźnego koka.

-witaj księżniczko -powiedziałem z uśmiechem.

-o! Hej. -odpowiedziała uśmiechając się.

-jak się spało ? -zapytałem schodząc z nią po schodach.

-a nawet dobrze dziękuje.

A tobie?

-również dziękuje dobrze. Cioci i Haru nie ma ?

-nie pojechali do kliniki.

-czyli hata wolna?

-do około szesnastej pewnie tak.

-kurcze nie skożystamy.

-jak to?

-co powiesz na kino?

-em... No nwm. Zależy z kim.

-no ze mną. Poszlibyśmy na jakąś komedie lub co tam byś wolała.

-ej w sumie nie zły pomysł. Teraz grają ten horror szepty. Podobno bardzo fajny . może poszlibyśmy na to,

-jak dla mnie spoko. -

odpowiedział Miharu i wzięli się za robienie śniadania.

2 komentarze:

  1. Mój komentarz chyba odmówił wczoraj posłuszeństwa więc piszę jeszcze raz x3
    Pliss... Znajdź czas albo betę, bo ja już w połowie prawie przestałam czytać przez te błędy :c I na początku daj opis gdzie oni są i co robią, gdyż, ponieważ, albowiem łatwo zgubić orientację w terenie x3
    A co do samego tekstu to akcja jak na tę chwilę jest troszku zbyt przewidująca... :c Mogłabyś kogoś zabić, zranić, zmienić jego uczucia, orientację, no cośkolwiek no xD
    Ale zdam się na Ciebie i grzecznie poczekam na dalsze części x3''''
    PS.: Pomóc Ci z betą? xDDDD

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A wiec 1000005 próba odpowiedzi xDD Jeśli chodzi o błędy mam świadomość tego że są i przepraszam. Postaram się to naprawić. Jeśli chodzi o betę przyjmę pomoc ale to już na pv. Aaa no i jeśli chodzi o akcje... nie będę dużo zdradzać po prostu w następnym rozdziale (który dopiero zaczęłam pisać przez co pojawi się pewnie za tydzień) będzie się trochę działo ;)
      Dziękuje za opinie i pozdrawiam

      Usuń