MIŁEGO CZYTANIA >3<
******
>Haruhiko <
Już po chwili rozległy się pierwsze dźwięki melodii. Mo stała przed mikrofonem z przymkniętymi oczami.
-Always in a rush Never stay on the phone long enough Why am I so self-important? Said I'd see you soon But that was, oh, maybe a year ago Didn't know time was of the essence-już po chwili z jej ust wydobyły się słowa piosenki.
Jej głos był niczym śpiew ptaków lub wiatru. Tajemniczy i tym samym czarujący. Piosenka rozbrzmiała dalej. Przy roli chórku pomagał jej chłopak który teraz wygrywał delikatną melodie. Uśmiechnąłem się pod nosem. Ten uśmiech znikł razem z ostatnimi dźwiękami. Gdy wyszli z pomieszczenia rozległy się brawa.
***
>Mo<
-no no... Jestem pod wrażeniem.-przemówił Kei.
-boże bosko! Kurcze dziewczyno masz kawał głosu. Kto wie może nie długo zastąpisz nam Miharu.-powiedziała blondynka z uśmiechem.
-Su nie zapędzaj się tak. Dobra dawać teraz my. Mo masz nie samowity głos to prawda ale nie licz że dam się wygryść z zespołu
-dziękuje i okej.. -odpowiedziałam na komplement kuzyna.
-proszę. -usłyszałam głos Brajana podającego mi kubek.-twoja czekolada.
-dzięki. -odpowiedziałam z uśmiechem.
Usadzili nas w fotelach przy konsoli a sami weszli do pomieszczenia. Su została z nami. Brajan, Kei i Jeremi zajęli swoje miejsca. Miharu usiadł obok mnie po ustawieniu wszystkiego i on do nich dołączył. Zajął miejsce sprzed mikrofonem. Trzymał czarną gitarę. Kei grał na basie, Jeremi na perkusji a Brajan druga gitara.
-> koniec jest Gdy rozpływasz się w noc Kto opowie historię Twego życia? W końcu, Gdy moja dusza udała się na spoczynek, Co pozostało z mojego ciała? A może jestem tylko skorupą? I walczyłem I ciałem i krwią, przewodziłem mojej armii. Przez to wszystko oddałem serce w zamian za moment chwały. Oddałem wszystko by rozpłynąć się w nocy. Kto opowie historię Twego życia?
I kto zapamięta Twoje ostatnie pożegnanie? Ponieważ to koniec, nie boję się, <-
już po chwili usłyszałam pierwsze słowa piosenki. Ledwo powstrzymałam się przed wypluciem napoju znajdującego się w buzi. Przełknełam go i wpatrywałam się w chłopaków jak zaczarowana. Gdy piosenka się skończyła nadal siedziałam bez ruchu.
-kurde Tofik musisz wziąść się w garść i napisz tę piosenkę. -zwrócił się Kei do zielonookiego.
-Dobra dobra. Chwilowo nie mam weny ale coś wymyśle.
-to może chodźmy na jakiś męski wypad. -zaproponował Jeremi.
-ekhem -upomniała się Su.
-znaczy się wiesz kochanie...
-Momoi co...
-genialne. -powiedziałam cicho pod nosem
. -podobało ci się?
-Brajan jak wy to robicie? Kurcze nie samowite.
-em... No wiesz piszemy tekst dodajemy melodie...
-nie o to chodzi. Eh... Dobra nie ważne. -powiedziałam i w tym momencie rozdzwonił się mój telefon.
-nomć? -odebrałam.
-Hej. Słuchał próba dzisiaj w sumie za pół godziny u mnie.
-spoko tylko nie wiem czy będę Jack. Nie wiem czy dam radę się wyrobić.
-musisz bo robisz za wokal.
-jak to? Przecież Clint już wrócił i wszystko jest spoko. Powiedziałam ci już że ja rezygnuje z wokalu.
-ale...
-nie ma ale. Gadaj z nim. Mnie dzisiaj nie będzie na próbie a przede wszystkim wbij sobie do tego łuba że mój wokal to już historia. Nie wrócę do tego. -powiedziałam i rozłączyłam się.
Nagle spostrzegłam że wszyscy się na mnie patrzą.
-wybaczcie... Jack nie potrafi pojąć że nie chce już śpiewać.
-nie wiem kto to ale nie ważne. Czemu nie chcesz już śpiewać?
-zapylała Su -nie to że wogóle nie chce tylko z nimi. Wrócił ich wokalista więc powinni się nim zająć
-ano spoko spoko rozumiem. -powiedziała
-dobra to by było na tyle gdyż pan Tofik nadal nie napisał piosenki. Więc zapraszam na górę zamówimy coś do jedzenia. -powiedział Brajan.
Wszyscy ruszyli na górę. Ja usiadłam na kanapę i wzięłam dwa głebsze oddechy. Nagle poczułam czyjąś dłoń na ramieniu. Podniosłam wzrok i napotkałam niebieskie oczy.
-wszystko okej? -zapytał siadając obok mnie.
-w sumie nie wiem.
- to opowiadaj o co chodzi.
-o mój wokal.
-jest świetny.
-nie wręcz przeciwnie jest co raz gorszy. Już nie mogę tak wyciągać. Nie wiem co się dzieje. Jeszcze trzy miesiące temu była to dla mnie bułka z masłem a teraz nie potrafie.
-no z tym ci nie pomogę. Ale polecam ci pogadać z Miharu on też tak miał.
-Serio?
-tak i nie łam się jak widzisz teraz już jest okej.
-dzięki Kei.
-nie masz za co. Po tem dam ci nasze numery albo może ty daj mi swój i dam ci znać kiedy następna próba. Wpadnij -okej. -No dobra chodźmy bo nic dla nas nie zostanie. -powiedział na co skinełam głową i poszliśmy w ich ślady.
*** 3 GODZINY PÓŹNIEJ. ***
-w końcu w domu! -wykrzyknęłam po przejściu przez próg.
-ano. Chyba trochę was wymęczyli. -powiedział z uśmiechem Miharu.
-tofik nie ciesz się tak musimy porozmawiać. -powiedział Haru.
-hahaha powodzenia ja mykam do siebie. A Miharu mogę przyjść do ciebie wieczorem mam sprawę.-zapytałam
-spoko. -odpowiedział po czym pognałam do pokoju.
***
>Mihauru<
-no dobra przepraszam za tam to. Jutro im wszystko wyjaśnię. -powiedziałem odrazu po zniknięciu Mo.
-nie o to chodzi. Chociaż w sumie ciekawi mnie dlaczego akurat ja, ale mniejsza o to.
-to o co chodzi?
-eh... Może chodźmy do gabinetu by młoda nic nie podsłyszała. -spoko.
-a Więc? -zapytałem rozsiadając się na kanapie.
-jakby ci to... Chyba Brajan podoba się Mo. Znaczy nie jestem pewien. Wiesz... Może to dziwne ale naprawdę mi się wydaje że tak jest. Mógłbyś ją troche podpuścić i sprawdzić czy to prawda?
-słuchaj może ty z nią o tym pogadaj. Chociaż nie ukrywam że to nic dziwnego w końcu ma tę swoje lata. Sam miotałem się z uczuciem do ciebie jeszcze nie dawno więc spoko.
-zaraz co?! Jakim uczuciem.
-znaczy się zapewne wiesz że jestem BI i nie mów mi że nie zauważyłeś jak zawsze gapie się na ciebie.
-no właśnie nie zabardzo
. -o boże. Podobałeś mi się i to wszystko. Po tem mi przeszło. Ale nie będę zdradzać ci szczegółów. -Spoko.
-eh... Chociaż w sumie będzie u mnie to troche spróbuje się dowiedzieć ale nic nie obiecuje.
-dzięki. -jeszcze nie dziękuj bo nic nie zrobiłem -powiedziałem z uśmiechem i opuściłem gabinet.
Odrazu poszedłem do swojego pokoju. Rzuciłem się na łóżko, włączyłem chwilowo swoją ulubioną piosenkę* i po założeniu słuchawek położyłem się wśród poduszek zamykając oczy. Nagle ktoś mnie szturchnął otworzyłem oczy i zobaczyłem Haru.
-Hm? -zapytałem po ściągnięciu słuchawek.
-nadal nie wiem dlaczego ja a nie np. Mo.
-eh... Ty ponieważ ... W sumie nie wiem. Tak po prostu. ->A może jeszcze mi się troche podobasz.<-
-spoko spoko. Dobra wracam do siebie jak coś to w lodówce jest chinczyzna więc myślę że sobie poradzisz. -powiedział z uśmiechem.
-oh! Kochanie dziękuje za troskę w razie problemu z obsłużeniem mikrofalówki bądź pewien kotku że przywołam cię do siebie.
-dobra dobra nie bądź taki słodziudki bo dostane pruchnicy.
-a tego skarbie byśmy nie chcieli. -powiedziałem po czym wyszedł.
Ponownie zamknąłem oczy zatracając się w drzwiękach piosenki. Nagle usłyszałem przebijający się przez piosenkę dźwięk po czym poczułam ugniatanie materacu. Leniwie otworzyłem oczy. Przed oczami ukazały mi się czerwone włosy. Odruchowo się podniosłem i nagle poczułem coś ciepłego na swoich ustach.
***
>Momoi <
tak jak byliśmy umówieni przyszłam do Miharu wieczorem. Gdy przekroczyłam próg spostrzegłam że śpi. Wyjęłam koc z szafki i nakryłam nim chłopaka. Gdy już miałam wychodzić rozległ się dźwięk telefonu. Szybko przyklękłam na łóżku i sięgnełam po niego. Po wyłączeniu urządzenia odwróciłam się w stronę kuzyna i nagle poczułam jego usta na swoich. Cofnęłam się kawałek i poczułam palące rumieńce na twarzy. ***
>Miharu <
wpatrywałem się w dziewczynę na końcu łóżka. Nagle spostrzegłem lekkie rumieńce na jej policzkach.
-w... Wybacz nie chciałam cię obudzić.
-wydukała po chwili. -spoko nic się nie stało. Nawet nie wiem kiedy zasnąłem.
-aaa... Dobra to może ja jutro przyjdę. -powiedziała i ruszyła w stronę drzwi.
-czekaj! Chodź mieliśmy porozmawiać no i w sumie musze wziąść się za piosenkę więc może mi pomożesz? -em... Dobra poczekaj pójdę po swój zeszyt i coś do pisania.
-okej. -powiedziałem z uśmiechem.
------------------------------
>Mo<
-dobra to o czym miałeś ze mną porozmawiać? -zapytałam gdy usiadłam obok kuzyna na łóżku
. -Hm?
-Haruki mówił żebyś się mnie o coś podpytał więc o co chodziło?
-skąd ty to wiesz?
-gabinet jest obok kuchni drugie drwi zostawiliście otwarte a ja akurat poszłam po picie.
-aaa... Twój brat uwarza że podoba ci się Brajan i miałem się podpytać czy to prawda.
-możesz mu powiedzieć że w owiele mniej dla mnie dostępnej osobie ulokowałam uczucia
. -naprawdę? A to ciekawe to mów ukochanemu przyjacielowi w kim.
-eh... Jakby ci to powiedzieć. O! Mam opisze ci go. Okej?
-spoko.
-a więc... Jest od mnie starszy o rok .
-więc ma 17 lat. Kontynuuj.
-ma fioletowe dłuższe niż krótkie włosy, często chodzi w ciemnych ciuchach, ma kolczyk w wardze, zielone oczy. I ostatnio zamieszkał ze mną.
-c... Co t... Ty... Serio? -eh... Tak. Wiem że to dziwne ale gdybym teraz ci tego nie powiedziała to pewnie wogóle nie przeszło by mi to przez usta.
-nie no spoko. Z sumie po wiem ci szczerze że ulżyło mi że to nie Brajan. Heh. Wydaje mi się że raczej to niczego nie zmienia... No chyba że się zakochasz wtedy daj znać.
-powiedział i puścił mi oczko.
-mam nadzieję że to się nie stanie. Ej, może chciałbyś się napić. Zostało mi ponad pół butelki wina.
-hahaha to wszystko tłumaczy. Dawaj.
-to może ty się rusz. U mnie koło łóżka. Kieliszki też tam znajdziesz.
-dobra czekaj tu. -powiedział i po chwili zniknął za dźwiami.
***
*piosenka zostaje tajemnicą za tydzień wam ją zdradzę ^^
DO ZOBACZENIA ^^
Już po chwili rozległy się pierwsze dźwięki melodii. Mo stała przed mikrofonem z przymkniętymi oczami.
-Always in a rush Never stay on the phone long enough Why am I so self-important? Said I'd see you soon But that was, oh, maybe a year ago Didn't know time was of the essence-już po chwili z jej ust wydobyły się słowa piosenki.
Jej głos był niczym śpiew ptaków lub wiatru. Tajemniczy i tym samym czarujący. Piosenka rozbrzmiała dalej. Przy roli chórku pomagał jej chłopak który teraz wygrywał delikatną melodie. Uśmiechnąłem się pod nosem. Ten uśmiech znikł razem z ostatnimi dźwiękami. Gdy wyszli z pomieszczenia rozległy się brawa.
***
>Mo<
-no no... Jestem pod wrażeniem.-przemówił Kei.
-boże bosko! Kurcze dziewczyno masz kawał głosu. Kto wie może nie długo zastąpisz nam Miharu.-powiedziała blondynka z uśmiechem.
-Su nie zapędzaj się tak. Dobra dawać teraz my. Mo masz nie samowity głos to prawda ale nie licz że dam się wygryść z zespołu
-dziękuje i okej.. -odpowiedziałam na komplement kuzyna.
-proszę. -usłyszałam głos Brajana podającego mi kubek.-twoja czekolada.
-dzięki. -odpowiedziałam z uśmiechem.
Usadzili nas w fotelach przy konsoli a sami weszli do pomieszczenia. Su została z nami. Brajan, Kei i Jeremi zajęli swoje miejsca. Miharu usiadł obok mnie po ustawieniu wszystkiego i on do nich dołączył. Zajął miejsce sprzed mikrofonem. Trzymał czarną gitarę. Kei grał na basie, Jeremi na perkusji a Brajan druga gitara.
-> koniec jest Gdy rozpływasz się w noc Kto opowie historię Twego życia? W końcu, Gdy moja dusza udała się na spoczynek, Co pozostało z mojego ciała? A może jestem tylko skorupą? I walczyłem I ciałem i krwią, przewodziłem mojej armii. Przez to wszystko oddałem serce w zamian za moment chwały. Oddałem wszystko by rozpłynąć się w nocy. Kto opowie historię Twego życia?
I kto zapamięta Twoje ostatnie pożegnanie? Ponieważ to koniec, nie boję się, <-
już po chwili usłyszałam pierwsze słowa piosenki. Ledwo powstrzymałam się przed wypluciem napoju znajdującego się w buzi. Przełknełam go i wpatrywałam się w chłopaków jak zaczarowana. Gdy piosenka się skończyła nadal siedziałam bez ruchu.
-kurde Tofik musisz wziąść się w garść i napisz tę piosenkę. -zwrócił się Kei do zielonookiego.
-Dobra dobra. Chwilowo nie mam weny ale coś wymyśle.
-to może chodźmy na jakiś męski wypad. -zaproponował Jeremi.
-ekhem -upomniała się Su.
-znaczy się wiesz kochanie...
-Momoi co...
-genialne. -powiedziałam cicho pod nosem
. -podobało ci się?
-Brajan jak wy to robicie? Kurcze nie samowite.
-em... No wiesz piszemy tekst dodajemy melodie...
-nie o to chodzi. Eh... Dobra nie ważne. -powiedziałam i w tym momencie rozdzwonił się mój telefon.
-nomć? -odebrałam.
-Hej. Słuchał próba dzisiaj w sumie za pół godziny u mnie.
-spoko tylko nie wiem czy będę Jack. Nie wiem czy dam radę się wyrobić.
-musisz bo robisz za wokal.
-jak to? Przecież Clint już wrócił i wszystko jest spoko. Powiedziałam ci już że ja rezygnuje z wokalu.
-ale...
-nie ma ale. Gadaj z nim. Mnie dzisiaj nie będzie na próbie a przede wszystkim wbij sobie do tego łuba że mój wokal to już historia. Nie wrócę do tego. -powiedziałam i rozłączyłam się.
Nagle spostrzegłam że wszyscy się na mnie patrzą.
-wybaczcie... Jack nie potrafi pojąć że nie chce już śpiewać.
-nie wiem kto to ale nie ważne. Czemu nie chcesz już śpiewać?
-zapylała Su -nie to że wogóle nie chce tylko z nimi. Wrócił ich wokalista więc powinni się nim zająć
-ano spoko spoko rozumiem. -powiedziała
-dobra to by było na tyle gdyż pan Tofik nadal nie napisał piosenki. Więc zapraszam na górę zamówimy coś do jedzenia. -powiedział Brajan.
Wszyscy ruszyli na górę. Ja usiadłam na kanapę i wzięłam dwa głebsze oddechy. Nagle poczułam czyjąś dłoń na ramieniu. Podniosłam wzrok i napotkałam niebieskie oczy.
-wszystko okej? -zapytał siadając obok mnie.
-w sumie nie wiem.
- to opowiadaj o co chodzi.
-o mój wokal.
-jest świetny.
-nie wręcz przeciwnie jest co raz gorszy. Już nie mogę tak wyciągać. Nie wiem co się dzieje. Jeszcze trzy miesiące temu była to dla mnie bułka z masłem a teraz nie potrafie.
-no z tym ci nie pomogę. Ale polecam ci pogadać z Miharu on też tak miał.
-Serio?
-tak i nie łam się jak widzisz teraz już jest okej.
-dzięki Kei.
-nie masz za co. Po tem dam ci nasze numery albo może ty daj mi swój i dam ci znać kiedy następna próba. Wpadnij -okej. -No dobra chodźmy bo nic dla nas nie zostanie. -powiedział na co skinełam głową i poszliśmy w ich ślady.
*** 3 GODZINY PÓŹNIEJ. ***
-w końcu w domu! -wykrzyknęłam po przejściu przez próg.
-ano. Chyba trochę was wymęczyli. -powiedział z uśmiechem Miharu.
-tofik nie ciesz się tak musimy porozmawiać. -powiedział Haru.
-hahaha powodzenia ja mykam do siebie. A Miharu mogę przyjść do ciebie wieczorem mam sprawę.-zapytałam
-spoko. -odpowiedział po czym pognałam do pokoju.
***
>Mihauru<
-no dobra przepraszam za tam to. Jutro im wszystko wyjaśnię. -powiedziałem odrazu po zniknięciu Mo.
-nie o to chodzi. Chociaż w sumie ciekawi mnie dlaczego akurat ja, ale mniejsza o to.
-to o co chodzi?
-eh... Może chodźmy do gabinetu by młoda nic nie podsłyszała. -spoko.
-a Więc? -zapytałem rozsiadając się na kanapie.
-jakby ci to... Chyba Brajan podoba się Mo. Znaczy nie jestem pewien. Wiesz... Może to dziwne ale naprawdę mi się wydaje że tak jest. Mógłbyś ją troche podpuścić i sprawdzić czy to prawda?
-słuchaj może ty z nią o tym pogadaj. Chociaż nie ukrywam że to nic dziwnego w końcu ma tę swoje lata. Sam miotałem się z uczuciem do ciebie jeszcze nie dawno więc spoko.
-zaraz co?! Jakim uczuciem.
-znaczy się zapewne wiesz że jestem BI i nie mów mi że nie zauważyłeś jak zawsze gapie się na ciebie.
-no właśnie nie zabardzo
. -o boże. Podobałeś mi się i to wszystko. Po tem mi przeszło. Ale nie będę zdradzać ci szczegółów. -Spoko.
-eh... Chociaż w sumie będzie u mnie to troche spróbuje się dowiedzieć ale nic nie obiecuje.
-dzięki. -jeszcze nie dziękuj bo nic nie zrobiłem -powiedziałem z uśmiechem i opuściłem gabinet.
Odrazu poszedłem do swojego pokoju. Rzuciłem się na łóżko, włączyłem chwilowo swoją ulubioną piosenkę* i po założeniu słuchawek położyłem się wśród poduszek zamykając oczy. Nagle ktoś mnie szturchnął otworzyłem oczy i zobaczyłem Haru.
-Hm? -zapytałem po ściągnięciu słuchawek.
-nadal nie wiem dlaczego ja a nie np. Mo.
-eh... Ty ponieważ ... W sumie nie wiem. Tak po prostu. ->A może jeszcze mi się troche podobasz.<-
-spoko spoko. Dobra wracam do siebie jak coś to w lodówce jest chinczyzna więc myślę że sobie poradzisz. -powiedział z uśmiechem.
-oh! Kochanie dziękuje za troskę w razie problemu z obsłużeniem mikrofalówki bądź pewien kotku że przywołam cię do siebie.
-dobra dobra nie bądź taki słodziudki bo dostane pruchnicy.
-a tego skarbie byśmy nie chcieli. -powiedziałem po czym wyszedł.
Ponownie zamknąłem oczy zatracając się w drzwiękach piosenki. Nagle usłyszałem przebijający się przez piosenkę dźwięk po czym poczułam ugniatanie materacu. Leniwie otworzyłem oczy. Przed oczami ukazały mi się czerwone włosy. Odruchowo się podniosłem i nagle poczułem coś ciepłego na swoich ustach.
***
>Momoi <
tak jak byliśmy umówieni przyszłam do Miharu wieczorem. Gdy przekroczyłam próg spostrzegłam że śpi. Wyjęłam koc z szafki i nakryłam nim chłopaka. Gdy już miałam wychodzić rozległ się dźwięk telefonu. Szybko przyklękłam na łóżku i sięgnełam po niego. Po wyłączeniu urządzenia odwróciłam się w stronę kuzyna i nagle poczułam jego usta na swoich. Cofnęłam się kawałek i poczułam palące rumieńce na twarzy. ***
>Miharu <
wpatrywałem się w dziewczynę na końcu łóżka. Nagle spostrzegłem lekkie rumieńce na jej policzkach.
-w... Wybacz nie chciałam cię obudzić.
-wydukała po chwili. -spoko nic się nie stało. Nawet nie wiem kiedy zasnąłem.
-aaa... Dobra to może ja jutro przyjdę. -powiedziała i ruszyła w stronę drzwi.
-czekaj! Chodź mieliśmy porozmawiać no i w sumie musze wziąść się za piosenkę więc może mi pomożesz? -em... Dobra poczekaj pójdę po swój zeszyt i coś do pisania.
-okej. -powiedziałem z uśmiechem.
------------------------------
>Mo<
-dobra to o czym miałeś ze mną porozmawiać? -zapytałam gdy usiadłam obok kuzyna na łóżku
. -Hm?
-Haruki mówił żebyś się mnie o coś podpytał więc o co chodziło?
-skąd ty to wiesz?
-gabinet jest obok kuchni drugie drwi zostawiliście otwarte a ja akurat poszłam po picie.
-aaa... Twój brat uwarza że podoba ci się Brajan i miałem się podpytać czy to prawda.
-możesz mu powiedzieć że w owiele mniej dla mnie dostępnej osobie ulokowałam uczucia
. -naprawdę? A to ciekawe to mów ukochanemu przyjacielowi w kim.
-eh... Jakby ci to powiedzieć. O! Mam opisze ci go. Okej?
-spoko.
-a więc... Jest od mnie starszy o rok .
-więc ma 17 lat. Kontynuuj.
-ma fioletowe dłuższe niż krótkie włosy, często chodzi w ciemnych ciuchach, ma kolczyk w wardze, zielone oczy. I ostatnio zamieszkał ze mną.
-c... Co t... Ty... Serio? -eh... Tak. Wiem że to dziwne ale gdybym teraz ci tego nie powiedziała to pewnie wogóle nie przeszło by mi to przez usta.
-nie no spoko. Z sumie po wiem ci szczerze że ulżyło mi że to nie Brajan. Heh. Wydaje mi się że raczej to niczego nie zmienia... No chyba że się zakochasz wtedy daj znać.
-powiedział i puścił mi oczko.
-mam nadzieję że to się nie stanie. Ej, może chciałbyś się napić. Zostało mi ponad pół butelki wina.
-hahaha to wszystko tłumaczy. Dawaj.
-to może ty się rusz. U mnie koło łóżka. Kieliszki też tam znajdziesz.
-dobra czekaj tu. -powiedział i po chwili zniknął za dźwiami.
***
*piosenka zostaje tajemnicą za tydzień wam ją zdradzę ^^
I gdzie to "za tydzień"? xD
OdpowiedzUsuńDopiero dzisiaj dorwałam tego bloga więc się nie dziw skąd tu teraz komentarz o.O
Opowiadanie ciekawe, tylko w pewnym momencie nie wiedziałam kto do kogo mówi ;-; I był taki natłok postaci wyciągniętych z lodówki, że zapomniałam jak się nazywa główna trójka y-y Weź ich pokoloruj, albo to co gadają, bo ledwo rozkminiłam xDD
Sorry jeśli jakaś uwaga może wydać się wredna ;=;
Ale tak ogólnie to pomysł z zakochaniem się w kuzynie itp bardzo interesujący =3
dzięki ci bardzo za komentarz i za miłe słowo. Co do notki niestety nie mam zbytnio dostępu do komputera i chwilowo zawieszam bloga do czasu poprawki z niemieckiego ( czyli 27 sierpnia)
Usuńco do postaci w sumie wydaje mi się że z tymi kolorami to dobry pomysł więc napewno ( gdy dorwę komputer) będzie edit w notkach. +nie rozumiem czemu miałby być wredny każdy w końcu ma prawo do własnego zdania. Dobra kończę bo jak zwykle się rozpisuje. Jeszcze raz dzięki za komentarz a pomysł na pewno wykorzystam.