niedziela, 22 czerwca 2014

Opowiadanie część I

-Boże kiedy ta lekcja się skończy? Ja chce już do domu. - mówił sobie w myślach wysoki dobrze zbudowany, biało włosy Haru. Miał dość dzisiejszego dnia, a zajęcia nie miłosiernie się przedłużały. Zakrył swoje niebiesko-granatowe tęczówki powiekami i zamyślił się na chwile. Gdy otworzył oczy ujrzał przed sobą ten sam widok tłumaczącego coś wykładowcy. Nagle rozległ dzwonek, a on jak poparzony wybiegł ze szkoły. Wbiegł na parking przed szkołą i usłyszał pisk opon,  po chwili leżał na ziemi. Szybko usiadł. Dziś był to zdecydowanie najbardziej pechowy dzień w jego życiu. Najpierw zaspał, później oblał test, a potem wszyscy dowiedzieli się, że jest gejem dzięki Ryu i jeszcze ten wypadek. 
  Nagle z białego samochodu wysiadł dosyć wysoki chłopak o granatowych włosach, a jego błękitne oczy skierowały się na białowłosego.  
-Kurcze. Nic ci nie jest? Mam dzisiaj mega pecha i nic mi nie wychodzi. -przemówił, podając dłoń nadal siedzącemu na ziemi chłopaka. 
-Nic mi nie jest. I wiem co czujesz, bo ten dzień również nie należy do najlepszych w moim życiu. -odpowiedział korzystając z pomocy. 
-Jestem Isao. 
-A ja Haru. 
-Słuchaj, może cię podwiozę? 
-Nie trzeba
-No proszę! Chociaż tak będę mógł wynagrodzić ci ten wypadek.
  Po chwili zastanowienia białowłosy postanowił skorzystać z propozycji zwłaszcza, że chciał być jak najszybciej w domu, a następny autobus ma za pół godziny. 
-No dobra, tylko nie rozbij nas po drodze. 
-Postaram się. -powiedział ciemno włosy. Uśmiechnął się i po chwili gnali już główną ulicą. Zatrzymał się pod adresem podanym przez Haru. 
-Dzięki za podwózkę. 
-Nie ma za co. Ale Haru mam do ciebie jeszcze tylko pytanie. 
-Hm? 
-Słyszałem od chłopaków, że jesteś gejem, nie przeszkadzałoby mi to, ale jestem tu nowy i nie za bardzo wiem, czy im wierzyć. 
  No świetnie jeszcze tego mu brakowało. 
-Tak, jestem gejem. Mam nadzieję iż nie przeszkadza ci to, że wiozłeś pedała. 
-Haru, nie przeszkadza i myślę, że mogli byśmy się zaprzyjaźnić, jeśli byś chciał... 
-Mogę się zastanowić? 
-T... Tak. To do jutra. 
-Do jutra. -odpowiedział i szybko pomknął do białych drzwi niebieskiego domku z dużymi oknami.
  Tu mieszkał. Dom był dość duży, mieszkał w nim z rodzicami i młodszą siostrą. 
-O, Haru jesteś! Pomożesz mi z lekcjami? -zapytała czerwono włosa wpatrując się w niego dużymi różowymi oczami. 
-Eh... Poczekaj, rozbiorę się, zjem coś i ci pomogę z ...-tu podniósł zeszyt nad którym siedziała -matmą. 
-Dziękuję braciszku. -powiedziała i wzięła się za inne zadania. 

***

  Po zjedzeniu i pomocy siostrze w lekcjach zegarek wskazywał osiemnastą, właśnie wtedy drzwi frontowe otworzyły się. Rodzeństwo siedziało w salonie oglądając jakiś program w telewizji. Obydwoje zwrócili wzrok w kierunku przed pokoju. Po chwili wyłoniła się z niego szczupła, czarno włosa kobieta. Spojrzała na obydwóch niebieskimi oczami i po chwili usiadła obok. 
-Jak tam mamo, w pracy? -zapytała Momoi 
-Jak zawsze ciężko. Dużo projektów i mało czasu. -odpowiedziała Yuka. 
 Do wieczora siedzieli w trójkę oglądając komedie, a gdy się skończyła zjedli kolacje i rozeszli się do pokoi.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz